Od testera do developera aplikacji mobilnych cz. 3

Ciepła posadka vs rozwój i kreatywność

Poprosiliśmy developera aplikacji mobilnych o szczerą historię jego kariery, w której przeszedł od testera do developera w jednej korporacji. Pierwszą część wywiadu przeczytasz tutaj.

Ile lat pracujesz w tej firmie?

Karol: 8 lat

To naprawdę długo! A co sprawiło, że tak długo zostałeś w jednej firmie?

Karol: Generalnie nie jestem z tego zadowolony. Wydaje mi się, że dla rozwoju programisty to zasiedzenie się w jednym miejscu nie jest dobre. Cały czas jedziesz w jednych szynach, firma ma swoje sposoby organizacji pracy, standardy robienia rzeczy. Żeby się faktycznie uczyć i szybciej rozwijać, to uważam, że taki model gdzie zmieniasz pracę co parę lat jest lepszy. Możesz się nauczyć więcej i zdobyć więcej doświadczenia. Ja tego nie zrobiłem i z tego elementu swojej ścieżki na ten moment nie jestem zadowolony. Wydaje mi się, że mógłbym to robić odważniej, wcześniej. Zwłaszcza w tych wcześniejszych latach, kiedy pracowałem jako tester. Teraz jako developer rozwijam się szybciej, więcej się uczę.

Moja firma ma też dużo zalet. Na każdym etapie, na którym już chciałem coś zmieniać okazywało się, że jest podwyżka albo pojawiał się projekt, który wyglądał ciekawiej niż poprzedni. Nigdy nie doszedłem do punktu, w którym byłbym sfrustrowany, że musiałbym coś zmienić. Ale również zwykle tak zachowawczo się zachowuję i brakuje mi czasem odwagi w takich większych zmianach – dlatego też nie zmieniłem pracy przez te wszystkie lata. Ale z czasem wydaje mi się, że powinno się to robić. To nie jest branża w której powinno się pracować jak na poczcie, 25 lat w jednym miejscu.

Ale może patrzysz tak na to przez stereotyp? Może warto raczej spojrzeć na to pod względem plusów i minusów. Co widzisz jako główne plusy pracy w tej firmie?

Karol: Plusów na pewno jest sporo. Taka ciepła posadka to ogromny komfort, do tego dochodzą zalety finansowe, świetny zespół i ludzie, dobra atmosfera, znajome miejsce pracy. Tak jak mówiłem, projekt w którym pracuję też jest ciekawy, używamy najnowszych technologii i standardów, przez wielkość firmy nie działamy w ciągłym stresie, czy będzie budżet itd.. Gdy rozważasz zmianę, zawsze jest ryzyko, że można trafić gorzej, nawet jeśli nowy projekt wydaje się na pierwszy rzut oka atrakcyjny.  Jeśli chodzi o minusy – wielkość firmy powoduje, że dużo rzeczy dzieje się bardzo wolno. Z tempa pracy przy naszej aplikacji nie jestem do końca zadowolony –  w mniejszej firmie, z prostszymi procesami, działoby się to na pewno szybciej. 

To, co Ty nazywasz niechętnie „ciepłą posadką” to jest chyba to, w co korporacje celują. Są badania, które mówią, że gdy wspierasz poczucie bezpieczeństwa u pracowników i bezpieczną przestrzeń, w której pracownicy mogą się rozwijać, to pracują oni bardziej kreatywnie, więcej się uczą, mają więcej pomysłów. Gdy czytasz o nowoczesnym leadership’ie, to okazuje się, że CEO każdej firmy powinien tak naprawdę roztoczyć atmosferę bezpieczeństwa wewnątrz firmy aby pracownicy czuli się właśnie jak na tych ciepłych posadkach. Żeby czuli, że współpracownicy i firma ich wspiera i ten krąg bezpieczeństwa potrafili rozciągać też na klientów [Leaders Eat Last – Simon Sinek]. To jest mega ważny punkt w rozkminach na temat poczucia sensowności i spełnienia w pracy.

Karol: Ze strony firmy pewnie tak to działa. To trochę też zależy od tego na czym Ci zależy w tej pracy – na przykład na ile zależy Ci na tym, żeby praca dawała Ci satysfakcję, czy może najważniejszy jest komfort i brak stresu? Nie wiem, jak Wasza organizacja, ale ogólnie duże organizacje często chorują na bycie zbyt dużymi. Mają bezwładność, która sprawia, że zanim jakaś decyzja zostanie podjęta i wdrożona, mijają tygodnie. Dla developerów coś takiego jest frustrujące. Obserwowanie jak przez jakieś procesy, zależności, stare systemy, mnóstwo menedżerów średniego szczebla cała machina się ślamazarzy i nawet nowoczesny projekt cierpi mocno na tym, że ta struktura jest bardzo korporacyjnie skostniała. U nas większość rozmów i retrospekcji sprowadza się do tego co można zrobić żeby w tym wolnym czołgu być bardziej agile. A jak wielka firma chce być agile to wychodzi z tego kolejny potworek.

Jedna rzecz to poczucie bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że na przykład Google bardzo w to mocno celuje. Tam możesz tak naprawdę całe swoje życie wieść w firmie. Można tam siedzieć, iść sobie do wewnętrznej hipsterskiej kawiarni, potem na koło gier planszowych, na siłownię i naprawdę możesz z tej firmy nie wychodzić i żyć, i w to pewnie celują. Ale to co ja mówię o ciepłości posadki nie do końca idzie w parze z tą przestrzenią do rozwoju i kreatywnego działania, czy szybszych zmian.

Chcesz wiedzieć jak Karol przeszedł od testera do developera aplikacji mobilnych w jednej firmie? Przeczytaj pierwszą część wywiadu tutaj.